- Start »
- Czy na pewno jesteś? -
- Jak uczyć się kontaktu z samym sobą -
- Prawo do istnienia. Jestem i mam do tego prawo -
- Akceptowanie samego siebie - 
Czy na pewno jesteś ?
Czy słyszysz samego siebie?
Skąd bierze się przekonanie o tym, że istniejesz?
Większość z nas odpowie, że istnieje, bo działa, bo coś robi -
chodzi, rozmawia, pracuje, uczy się, tańczy, uprawia sporty.
A kiedy jesteś zupełnie sam, siedzisz sobie bez ruchu na krześle,
czy masz wtedy tę pewność, skąd się ona bierze?
Czy wtedy odczuwasz swoje istnienie, bo:
- masz głowę wypełnioną myślami, fantazjami, planami?
- czujesz ciężar swojego ciała, bicie własnego serca i inne
cielesne doznania?
- widzisz różne rzeczy, które są wokół Ciebie, słyszysz różne
dźwięki dochodzące z zewnątrz?
- coś przeżywasz, czujesz jakieś uczucia - niepokój albo
spokój, złość, a może żal, tęsknotę, a może miłość do kogoś?
Spróbuj zrobić sobie takie ćwiczenie i sprawdź, co dociera do
Ciebie najsilniej, najwyraźniej.
Odczuwanie swojego istnienia w danej chwili można nazwać
kontaktem z sobą samym. Odbiornikiem sygnałów potwier-
dzających istnienie jest nasza świadomość. W danym momencie
możemy być świadomi różnorodnych doznań - myśli, uczuć,
potrzeb, impulsów z ciała, sygnałów płynących z otaczającej
rzeczywistości.
Świadomość jest odbiornikiem zdolnym do rejestrowania tych
sygnałów.
Ten odbiornik nie jest jednak idealny.
Przede wszystkim olbrzymia część sygnałów w ogóle nie jest
rejestrowana. Na przykład, możesz długo chodzić po mieście i nie
zdawać sobie sprawy, że uwiera Cię wkładka w bucie, mimo że
fragment Twojej lewej stopy wysyła sygnał o bólu.
-Możesz całe lata żyć w silnym napięciu lub poczuciu zagrożenia
i nie być tego świadomym - mimo iż skurczony żołądek i mięśnie
ciała cały czas wysyłają sygnały.
-Możesz przyjąć pewien styl czy sposób życia narzucony przez
środowisko nie będąc w ogóle świadomym, że jest on niezgodny
z tym, jaki jesteś - Twoją wrażliwością. Twoimi potrzebami,
wartościami.
-Różnimy się między sobą wrażliwością na "słyszenie" samego
siebie. Być może najlepiej słyszysz swoje własne myśli. Potrafisz
je rejestrować, jesteś ich świadomy, jest ich dużo w Twojej głowie,
nadają one zasadniczy ciężar Twojemu istnieniu.
-Twoja koleżanka może najlepiej słyszy swoje uczucia, czuje
każdy niuans zmiany własnego nastroju. Łatwo jej się koncentrować
na własnych stanach emocjonalnych. Być może gorzej rejestruje
obrazy i myśli.
-Kontaktu z samym sobą, czyli wrażliwego i pełnego słyszenia
samego siebie można się po prostu uczyć. Można zwiększać swoją
wrażliwość na samego siebie.
-Pewnie przyszło Ci do głowy oczywiste pytanie. A właściwie
po co się tego uczyć? Po co wsłuchiwać się w samego siebie? Czy
nie prowadzi to do jakiegoś narcyzmu, egocentryzmu lub zwykłej
nudy?
Spróbuję odpowiedzieć na to pytanie pokazując, jakie mogą być
konsekwencje ograniczonego kontaktu człowieka z sobą samym.
Wyobraźmy sobie, że jesteś głuchy na własne uczucia.
Nieodczuwanie uczuć powoduje, że zaczynasz poszukiwać bodźców
i doznań, które w jakikolwiek sposób potwierdzą Twoje istnienie.
Tylko to może dostarczyć Ci poczucia pewności i spokoju.
Twoje istnienie mogą potwierdzić po pierwsze inni ludzie.
Jeżeli wybrałeś taką drogę musisz bez przerwy dbać o to, by
wywołać w innych reakcję na samego siebie, wciąż odbijać się w
oczach innych. Kiedy inni reagują na Ciebie, czujesz się dobrze.
Kiedy natomiast jesteś niezauważany w tłumie, spotykasz się z
obojętnością lub jesteś długo sam, zaczynasz czuć niepokój, a
nawet silny lęk. Jesteś zależny od innych.
Po drugie, możesz szukać potwierdzenia swojego istnienia
poprzez własne osiągnięcia i produkcje. Rzucasz się zatem w wir
działania. Droga wyznaczania sobie kolejnych zadań nie będzie
miała końca, ponieważ w innym przypadku przestaniesz czuć, że
jesteś.
Po trzecie, możesz zacząć szukać silnych wrażeń, czegoś, co
choć na chwilę przedrze się przez Twoją głuchotę i wreszcie coś
poczujesz. Możesz np. zostać kierowcą rajdowym albo kaskaderem.
Te momenty ryzyka, igrania ze śmiercią będą Ci przynosić ukojenie.
Od czasu do czasu, zadając sobie fizyczny ból, możesz choć przez
chwilę uspokoić się. Możesz użyć strzykawki albo alkoholu. Bez
wątpienia doznasz choć przez chwilę poczucia, że... jesteś.
A teraz wyobraźmy sobie, że cierpisz nie na "głuchotę", ale na
"niedosłyszenie" samego siebie.
Czujesz, że istniejesz i z tym nie ma problemu. Problem polega
na tym, że nie rozumiesz co się w Tobie i z Tobą dzieje. Nie wiesz
właściwie, czego chcesz i jaki jesteś. Nie wiesz, jak sobą samym
pokierować. Możesz na przykład nie dopuszczać do głosu swoich
myśli na dany temat, zachowując jednocześnie świadomość swoich
uczuć i doznań fizycznych. Będziesz chodził do lekarzy i leczył
swoje opuchnięte nogi nie będąc świadom, że buty, które sobie
kupiłeś, są po prostu za ciasne.
Możesz mieć kłopot z trafną rejestracją impulsów ze swojego
ciała - np. będziesz siedział długi czas w pozycji, która jest dla
Ciebie niewygodna, a potem długo rozcierał zdrętwiałą kończynę.
Możesz być częściowo "głuchy" na Twoje potrzeby, będziesz
np. robił coś, co Cię złości i wmawiał sobie, że to lubisz, albo starał
się podporządkować cudzym oczekiwaniom wmawiając sobie, że
masz takie same potrzeby jak ta osoba.
To wszystko w efekcie prowadzi do oddalania się od samego
siebie, stawania się kimś, kim nie jesteśmy. Tracąc kontakt ze sobą
przestajemy siebie rozumieć, a również świat zewnętrzny zaczyna
wydawać się nam coraz bardziej zagmatwany.
- Start »
- Czy na pewno jesteś? -
- Jak uczyć się kontaktu z samym sobą -
- Prawo do istnienia. Jestem i mam do tego prawo -
- Akceptowanie samego siebie - 
|